Nasze Relacje | Paula i Karol (25.10.14)

Wrocławianie nie mogą narzekać na brak koncertowych wrażeń, dzięki trwającemu cyklowi City Sounds. Ostatnie dni października były okazją, aby usłyszeć na żywo polsko-duński duet Paula i Karol, który odwiedził stolicę Dolnego Śląska promować swoje najnowsze wydawnictwo Heartwash.

Paula Bialski i Karol Strzemieczny (bo tak nazywają się w pełni), którzy stoją za tym muzycznym projektem, są jednym z najciekawszych zjawisk na polskim rynku muzycznym. Jeszcze przed ich pojawieniem się na scenie, ciężko było znaleźć w naszym kraju artystów, którzy z tak zaskakującą łatwością łączą pop z elementami folku, a dodatkowo rozsadzają swoją energią i optymizmem każdą ze scen, na której się pojawiają. Nikogo nie dziwi więc ich sukces zarówno w Polsce, jak i u naszych zachodnich sąsiadów oraz rzesze fanów śledzących ich poczynania. W przeciwieństwie do pozostałych koncertów na tej trasie, Stary Klasztor zdecydowanie się wyróżnił. Kameralny klimat Sali Gotyckiej gwarantował nam niezwykłe, inne wrażenia. Tak też się stało. Po raz kolejny ta lokalizacja okazała się być idealna do tego by poczuć płynące ze sceny dźwięki i emocji o wiele mocniej niż da się to odczuć gdzie indziej.

Setlista koncertu w Starym Klasztorze

Zespół (z gościnnym udziałem Aleksandra Orłowskiego przy instrumentach perkusyjnych) zaprezentował się zarówno w nowym jak i starszym repertuarze. Dane było nam usłyszeć tak dobrze rozpoznawane utwory jak Calling, Change, I Now, The Way We Where czy Whole Again, jak i utwory z najnowszej płyty – My Bones, Don’t Bother, Carry Me Over, Young Girl oraz tytułowy Heartwash. To połączenie zapewniło fantastyczną dawkę pozytywnej mocy, która w szczególności udzieliła się pierwszym rzędom. „Taka miazga spotkała nas tylko w naszym rodzinnym mieście! Jedziecie z nami na jutrzejszy koncert do Poznania?” – rzucił w pewnym momencie Karol. Skoczne rytmy porwały ich nawet do serii ludowych tańców.

Paula i Karol

Jedno nie ulega wątpliwości – płyty Pauli i Karola powinny być sprzedawane w każdej aptece w naszym kraju w zastępstwie antydepresantów. Bijący od nich optymizm i uśmiech w każdym wyśpiewanym wersie sprawiają, że chce ich się słuchać w nieskończoność, pozostać na tych „wyspach wiecznej szczęśliwości”. To, co ta dwójka wraz z zespołem daje z siebie na każdym z koncertów ciężko opisać słowami. To niesamowite pokłady ciepła, szaleństwa i czystej zabawy. A więc, jeśli nie mieliście jeszcze okazji zetknąć się z tym „tajfunem pozytywnych fluidów” w wydaniu Pauli i Karola, to bez zastanowienia sugerujemy kupić bilet na jeden z najbliższych koncertów… już teraz!